Mam 12 lat i ide do 8 klasy. Czy to jest normalne że w tak młodym wieku ide do 8 klasy? Mam koleżanke która ma 14 lat i idzie do 8 klasy i kuzyna 10 latka który idzie do 4 klasy. Wydaje mi się że nie jestem jeszcze wystarczająco dojrzały żeby iść do 8 klasy. Troche się boje. Jest jak najbardziej możliwe, że w wieku 12 lat już nie rośnie, ja od 11 rż urosłam z 4 cm. odpowiedział (a) 14.04.2023 o 13:22: możliwość jest al3 większość osób jeszcze w tym wieku pare cm urosnie. odpowiedział (a) 14.04.2023 o 14:12: Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Nie rosne juz od roku mam 12 lat. Mam 10 lat i czuje ze jestem w ciązy? 2011-12-02 18:27:10 Co sądzicie o ciązy w wieku 16 lat ? 2012-06-15 20:35:14 Jestem w ciązy jak to się stało mam 13 lat ? 2012-03-03 19:57:59 Czy to normalne, że w wieku 12 lat mam potrzebę posiadania kogoś bliskiego, ale nie w sensie rodziny chodzi mi o to, że mam wewnętrzną potrzebe posiadania chłopaka, kogoś kogo mogę pocałować, przytulić, zwiwerzyć się. 7 ocen | na tak 100%. 7. 0. Mam problem uprawiałam seks z kolegą z klasy bez gumki w czasie dni płodnych co mam teraz zrobić ? :((9 czerwca zamiast na religię poszłam do domu mojego kolegi z klasy , Marcina. Poszli z nami też Kamil i Patrycja. Byliśmy u Marcina w domu i w jego pokoju zaczęliśmy się całować i potem zaczęliśmy uprawiać seks . Bez Ja też mam 14 lat a wszyscy uważają mnie za 17/18latke ponieważ zaczełam palić,pić i ćpać ze znajomymi bo chciałam wyglądać bardziej dojrzalej a teraz się źle czuje ponieważ wolałabym być zauważalna jako 14 latka a nie jako ćpunka moja najlepsza kumpela sie na mnie obraziła bo ją zaczełam lekceważyć.Lepiej zostań taka jaka jesteś nie warto się zmieniać tylko dla Mam 12 lat wzrostu okolo 152cm waze 39 to dobrze czy jestem za gruba albo za chuda ? 2010-07-10 08:45:04; mam 13 lat 165 wzrostu i waze 47kg duzo? 2011-02-02 20:29:21; Czy waze duzo 48kg przy wzroscie 152cm? 2010-10-06 21:17:45; Mam 12 lat 152cm i waze 56 kg czy to normalne? 2012-01-07 19:17:57; mam 12 lat 165cm i waze 47kg duzo? 2011-02-02 20: Też mam 12 lat, 171 cm wzrostu i waze 60 kg xd wszyscy uważają że jestem chuda a ja przeciwnie xd Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź] Też mam 12 lat, 171 cm wzrostu i waze 60 kg xd wszyscy uważają że jestem chuda a ja przeciwnie xd Mam to samo(mam 12 lat) to jest okropne!Też mam duży super pokój i zawsze jak się budzę mówię sobie że tej nocy już na pewno będę spać w swoim pokoju ale wieczorem już nie jestem taki odważnyOgólni jak się już zdecyduje na zaśnięcie w swoim łóżku to w nocy się budze i muszę iść do mamy bo się boję.Czasem oglądam horrory i se w nocy przypominam.Pomóżcie! Jesteś w wieku 12 lat, to, że jesteś dziewicą to normalne.To wcale nie jest siara. Jeśli masz 12 lat i jeszcze nie masz miesiączki, to też normalne, ponieważ miesiączka może nastąpić od chyba 10-16 lat, więc nie masz się jeszcze czym martwić jeśli chodzi o życie erotyczne. dx56A. zapytał(a) o 18:57 Mam 12 lat i oglądałam dziś dużo porno i bardzo żałuję,powiedzieć rodzicom? nie wiem dla czego to zrobiłam.. po prostu jakoś tak wyszło.. co robić? juz czasu nie cofnę..ale żałować? teraz przynajmniej wiem jak to wygląda..ale nie wiem no.. czy w szkole też się ogląda takie rzeczy w pewnej klasie? dzieki za pomoc,nie..nie oglądam. po prostu znalazłam w necie szukając czegoś innego.. i zaciekawiło mnie coś i.. mówcie mi że głupia jestem bo już płaczę,jestem wrażliwa.. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-05-07 19:04:01 Odpowiedzi nie mów to normalne chyba yo97 odpowiedział(a) o 18:59 ja ogladalem porno w wieku tez 12 lat i tak zostalo ogladam raz na tydzien ale to nie jest nic strasznego a rodzicom lepiej nie mow bo bd zli i bd cie potem uwazali za zboczona Rodzicom nie mów, ale nie martw się tym dojrzewasz i mogło cię to ciekawić. Noelle.♥ odpowiedział(a) o 18:58 Tak chłopaki oglądają nie przyznawaj się zapomnij i nie rób już tak w szkole się takich rzeczy nie ogląda. zostaw to dla siebie nie mów nikomu trudno stało się nie jesteś napewno jedyna ... jak chcesz mieć [CENZURA] to powiedz starym XD tzn lepiej nie mów nikomu bo to głupio brzmi ' hehe oglądałem pornosy' taaak każdy tak ma w pewnym wieku i NIE MÓW RODZICOM blocked odpowiedział(a) o 18:59 Nie mów rodzicom. Daca Ci kare! blocked odpowiedział(a) o 19:00 no wiesz co? 12 lat, dziewczyna? jeszcze chłopak to jako tako, to co pokazują w pornosach jest obrzydliwe, normalny seks tak nie wygląda, ale co zobaczyłaś to zobaczyłaś, masz nauczkę, mam 23 lata i raz oglądałam typowy film pornograficzny - moje oglądanie skończyło się po jakichś 3 minutach ... to co tam się pokazuje to wynaturzenie, dzieci to oglądają a potem myślą, ze tak trzeba, ze tak to ma wygladać blocked odpowiedział(a) o 18:59 hehe moze zachowaj to po prostu dla siebie blocked odpowiedział(a) o 19:00 czy załujesz to twoja sprawa nie mow rodzicom po co?po prostu do tego nie wracaj ;pPOWODZENIA ;ddd powiedz Ej Starzy oni co a ty [CENZURA] już nic ruchy blocked odpowiedział(a) o 19:07 Porno jest dla zboczeńców żeruje na najniższych instynktach. już sam fakt że ktoś w twoim wieku to ogląda pokazuje do czego zmierza ten kraj. Wracając do pytania poco rodzice mają się dowiedzieć porostu nie właź już na redtube. słuchaj nie mów rodzicom, żałuj i staraj się więcej nie oglądać.!:PP (jaa się staram xD) (11laat) mucha909 odpowiedział(a) o 18:59 Co ?!Nie mów rodzcom ... Ale jszcze oglądasz ? blocked odpowiedział(a) o 19:00 Według mnie to naprawdę nic złego, iż dojrzewasz i interesuje Cię to i owo! Nie mów o tym rodzicom, i nie ma czego żałowac, przecież to rzecz ludzka! gastol odpowiedział(a) o 16:27 wiesz ja też do niedawna ogladałem ale teraz zapomniałem o tym i już nie oglądam Spoko nie przejmuj się . Ja mam 12 lat i też oglądałam ... Nie żaluj bo to zapewne wiesz,każdy będzie miał ten 'okres dorastania" i może ty go już nic dziwnego bo po prostu interesujesz się tym i w tym wieku ..W podstawówce w klasach od 5 do 6 i w gimnazjum jest przedmiot WDŻ (wychowanie do życia w rodzinie) i tam też mówi się o sprawach seksualnych więc to nic dziwnego,że interesujesz się co do rodziców to im nie mów,nie warto. he he też mam 12 lat i znam wiele osób które to oglądały razem ze mną Tak jak mówisz-czasu nie cofniesz. Nie żałuj, bo masz dopiero 12 lat a w dodatku (tak jak myślę) nikt o tym nie wie! W pewnym wieku hormony zaczynają działać i pobudzają ciekawość. Możesz teraz zrobić tylko jedno-zapomnieć i mocno chcieć się oduzależnić/przestać oglądać. Zadaj sobie też trzy pytania: 1. Czy przy koleżankach masz skojażenia?2. Czy kiedy przechodzi ktoś obok Ciebie patrzysz mu tam? (w miejsca intymne)3. Czy NIE jest Ci głupio i wstyd po obejżeniu każdgo filmiku/zdjęcia?Jeśli odpowiedziałeś "tak" na każde pytanie to jesteś mocno uzależniona/y i to co obejżałaś/eś mocno na Ciebie to nie pomogło porozmawiaj z kolsuntantką na stronie i wejdź na LIVECZAT :) Ona, mocno Ci doradzi w tych i w innych przypadkach. CZAT czynny od pn do pt w godzinach 12-18 g. blocked odpowiedział(a) o 18:02 No to chyba normalne w mojej klasie podstawówki do dziewczyny za tylko lapali najwięcej w 5 klasie dziewczyny też ogladaly i się chwalily nawę w 4 klasie nie martw się ja tez oglądałam a mamie nie mow! marvixx odpowiedział(a) o 17:29 Najlepiej jak byś im tego nie mowiła. A co do oglądania porno, hormony i dojrzewanie. Hajk odpowiedział(a) o 15:29 blocked odpowiedział(a) o 19:52 Ja na szczęście mam 12 lat i nie oglądam tylko i wyłącznie dla przyznam,czasami miałam taką chęć ale jak od razu w google wpisałam porno,to mi się przypominał Jezus na krzyżu, nie wiem dlaczego. Puszen odpowiedział(a) o 12:32 mów co to hormony też oglądałam3. STARAJ SIĘ JUŻ NIE OGLĄDAĆ BO TO [CENZURA] TAK UZALEŻNIA NIEKTÓRYCH LUDZI (np mojego kolegę) :) Ja też oglądam a rodzice o tym wiedzą, więc to powiedz najlepiej mamie ona może cię zrozumie niewstydz się rodziców i im powiedz zanim uzależnisz się i zniszczysz sobie życie Uważasz, że ktoś się myli? lub Mistrzostwo Polski z ŁKS-em, brązowy medal mistrzostw Europy do lat 18 z 1984 r. i nieustający niedosyt. To najkrótsze podsumowanie kariery Tomasza Cebuli Były reprezentant Polski nigdy nie gryzł się w język. Tak też jest w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet 56-latek przyznaje, że "trochę już go to żenuje, że tak wiele osób pyta, co on robi w Holandii". Były piłkarz wyjechał tam za chlebem – Gdy tu przyjechałem, nie przedstawiłem się, że jestem pan Cebula, że w reprezentacji Polski zagrałem 12 razy etc. Wyjeżdżasz za granicę, jesteś nikim. Zaczynasz od zera – mówi dosadnie o swoich początkach W międzyczasie dostał ofertę pracy jako trener młodych holenderskich kandydatów na piłkarzy. – Miałby to być tylko dodatek do podstawowej pracy, ale byłem w szoku, jak poznałem zaproponowane warunki. Mało ze stołka nie spadłem. Za rok pracy chcieli mi zapłacić 1500 euro Cebula wspomina także czasy gry w ŁKS-ie, gdy na mecz z Manchesterem United trener Marek Dziuba desygnował... 12 piłkarzy. Nasz rozmówca zapamiętał mecz na Old Trafford także z innego względu. – Zaczęło się chyba od jakiegoś wślizgu, potem posłał jakiegoś "motherf***", a skończyło się opluciem – w ten sposób poznał... Davida Beckhama W jego piłkarskim życiorysie pojawił się także Jose Mourinho. W 1994 r. Portugalczyk był asystentem Bryana Robsona, który prowadził FC Porto, rywala ŁKS-u w Pucharze Zdobywców Pucharów. Późniejszy słynny trener zanotował w zeszycie: "Cebula to bardzo dobry rozgrywający. Piłkarze FC Porto będą musieli na niego mocno uważać" Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Zbiegiem okoliczności jedyny mecz w reprezentacji o punkty rozegrał pan przeciwko Holandii, gdzie teraz pan mieszka. Koledzy z pracy wiedzą, że ich kolega grał w piłkę na międzynarodowym poziomie? Większość, niestety, zdaje sobie z tego sprawę. Dlaczego niestety? Wstyd się przyznać, ale bardzo wiele osób pyta, co ja tutaj robię. Na początku było to na wesoło, ale trochę mnie już to żenuje. Bo rzeczywiście moja kariera nie ułożyła się tak, jak powinna. Wcześniej pracował pan w Holandii z młodymi adeptami futbolu. Gdy tu przyjechałem, nie przedstawiłem się, że jestem pan Cebula, że w reprezentacji Polski zagrałem 12 razy etc. Wyjeżdżasz za granicę, jesteś nikim. Zaczynasz od zera. Pracuję w fabryce serów, od jakiegoś czasu jestem kierownikiem. Gdy jeden z udziałowców dowiedział się, kim jestem, zaprosił mnie na kilka treningów drużyn do lat 12, 14 i 19 w Utrechcie. Miałem kilka takich pokazowych zajęć. W międzyczasie poprosili mnie o CV. Gdy je zobaczyli, byli w szoku. Prowadzone przeze mnie treningi przypadły im do gustu. Po pewnym czasie zaproponowano mi podpisanie kontraktu. Polak grał na mundialu, teraz pracuje fizycznie w Norwegii To miała być praca na pełny etat? Miałby to być tylko dodatek do podstawowej pracy. Pogodziłbym te treningi z pracą w fabryce, bo zawsze mam na nocki. Tyle że byłem w szoku, jak poznałem zaproponowane warunki. Mało ze stołka nie spadłem. Za rok pracy chcieli mi zapłacić 1500 euro. Wychodziłoby niecałe 150 euro miesięcznie. "No, kochani, ja wszystko rozumiem, ale drugie tyle musiałbym dokładać na benzynę". Nie mogłem przyjąć tej propozycji. Niedługo zadzwonili jeszcze do mnie z pytaniem, jaka kwota by mnie zainteresowała. Odpowiedziałem, że 500 euro. Odmówili. Powiedzieli, że nie mają takich pieniędzy. I w ten sposób skończyła się moja przygoda z futbolem. Jest już pan jedynie kibicem? Piłka pojawia się u mnie już tylko w wydaniu zupełnie amatorskim. W niedziele spotykam się ze znajomymi w parku i pykamy sobie dla zabawy. Brzucha, na razie nie mam i nie dopuszczę do tego, żeby się pojawił. Rozumiem, że rusza pan jeszcze jak za dawnych lat z piłeczką po skrzydełku? Coś tam mi jeszcze zostało (śmiech). Pan słynął właśnie z rajdów i dryblingów. Takich piłkarzy w naszej piłce już właściwie nie ma. Nie dalej, jak parę dni temu oglądałem mecz reprezentacji z Walią (rozmowa została przeprowadzona przed spotkaniem z Belgią – red.) i jestem zatrwożony, bo znakomita większość naszych zawodników preferuje podanie do najbliższego, unika walki jeden na jeden. Z czego to się bierze? To są błędy w szkoleniu za dzieciaka. Nic więcej. Niedawno Arsene Wenger powiedział, że między ósmym a 13. rokiem życia lepiej nie mieć żadnego trenera, niż złego. Ja też mam trochę doświadczenia w tej kwestii, bo przez kilka lat w Zielonkach pod Warszawą trenowałem różne grupy młodzieżowe. U mnie liczyła się tylko technika, technika i jeszcze raz technika. Myśmy nie grali meczów, żeby je wygrać, tylko żeby zawodnicy wynieśli coś z tego futbolu. A teraz? Coś niestety jest nie tak z tym naszym szkoleniem. Czesław Michniewicz broni się po blamażu z Belgią. "Być może wtedy skończyłoby się niższym wynikiem" Kiedyś nikt nie mówił o systemie szkolenia, a lepiej wyszkolonych zawodników mieliśmy więcej. Co tu daleko szukać. Przede wszystkim mój partner z ŁKS-u, Jacek Ziober, też kochał piłkę. Takich przykładów można mnożyć. W moich czasach było trochę zawodników, którzy grali pod publiczkę, a nie tylko dla wyniku. Choć może czasem trzeba było skupić się na konkretnych osiągnięciach. Paru kibiców, z którymi kontakt mam do dzisiaj, wypomina mi czasem, że gdybym był bardziej samolubny, to tych bramek zdobyłbym więcej. A gdybym był takim egoistycznym chamem, pewnie i moja kariera wyglądałaby inaczej. Żałuje pan, że nie był takim chamem? Niczego w życiu nie żałuję. No, może trochę piłkarskiej kariery, bo nie potoczyła się ona tak, jak powinna. Akurat w czasach, gdy grałem, nie było człowieka, który wziąłby mnie za rękę, podpowiedział i odpowiednio doradził. Zwiedziłem pół Europy i g*** z tego było. Tomasz Cebula w swojej klasycznej akcji Był pan blisko transferu do KV Mechelen, które parę lat wcześniej grało w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Z Belgami podpisałem nawet przedwstępny kontrakt. Tyle że zarząd ŁKS-u rzucił zaporową cenę i nic z tego nie wyszło. O różnych cyrkach dowiedziałem się już po zakończeniu kariery. Na przykład, że przedstawiciele paru klubów jechali na stadion ŁKS-u, żeby kupić pana Cebulę, a po drodze nabyli Jarka Bako. A jak blisko finalizacji była kwestia transferu do Cosmosu Nowy Jork? Sprawę pilotować miał Stanisław Terlecki. Tego już nie pamiętam. Stasia też już nie zapytamy. Złoty człowiek... Ale jeśli chodzi o USA, to Jacek Ziober próbował załatwić mi transfer do Tampa Bay Mutiny. Przedstawiciel tego klubu przyjechał na mecz ŁKS-u z GKS-em Bełchatów i zagrałem zajeb***. Wygraliśmy 3:2, a ja strzeliłem gola i miałem dwie asysty. Facet powiedział, że musi mnie mieć. Tyle że 1 mln dol. zażądał właściciel ŁKS-u Antoni Ptak, a Jacek liczył na 500 tys. dol. za pośrednictwo. A facet z Tampa Bay miał chyba 400 tys. dol. na całą operację. Ze świetnej strony pokazał się pan też wtedy, gdy w Polsce pojawił się Jose Mourinho. Portugalczyk był wtedy asystentem Bryana Robsona, który prowadził FC Porto, rywala ŁKS-u w Pucharze Zdobywców Pucharów. Rzeczywiście tak było, przynajmniej według "Przeglądu Sportowego". Do dzisiaj dostaję od znajomych wycinek z tej gazety, w której była informacja o słowach Mourinho, że trzeba uważać na Cebulę. Mam tylko nadzieję, że chodziło o mnie, a nie o taką, która rośnie w polu (śmiech). Foto: Materiały prasowe 29 sierpnia 1994 r. Jose Mourinho zanotował w zeszycie: "Cebula to bardzo dobry rozgrywający. Piłkarze FC Porto będą musieli na niego mocno uważać" Skoro już rozmawiamy o przeszłości, to cofnijmy się jeszcze bardziej w czasie. W wieku niespełna 18 lat został pan najmłodszym strzelcem gola dla Legii w lidze. Pański rekord dopiero ćwierć wieku później pobił Ariel Borysiuk. Tyle że to było pańskie jedyne ligowe trafienie dla Wojskowych. Pewnie liczył pan na więcej w klubie ze swojego rodzinnego miasta. Powiedziałem wcześniej, że niczego nie żałuję, ale muszę zmienić zdanie. Żałuję przejścia do Legii. Jak teraz o tym myślę, to wszystko było nie tak z tym transferem. Byłem młodym, rozwijającym się, utalentowanym zawodnikiem. Mój przyjaciel Mirek Jaworski namawiał mnie wtedy na przejście do Ruchu Chorzów. On debiutował tam jako 17-latek i wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Zgodę na mój transfer musiał wydać mój śp. tatuś. Do dzisiaj pamiętam, jak powiedział mi wtedy: "Tomek, jak spadać, to z wysokiego konia". Michniewicz nie popełnił błędu Sousy, ale to jedyne pocieszenie [WNIOSKI] No i pan spadł... Rzeczywiście. Przechodząc do Legii, miałem w głowie różne rzeczy, natomiast nie byłem przygotowany na treningi, jakie zaserwował nam Jerzy Kopa. Trener ordynował nam treningi po 5-6 godzin dziennie. Nie byłem potem nawet w stanie zadzwonić domofonem do mieszkania. Gdy mama zobaczyła mnie w takim stanie, aż się przestraszyła. "Boże mój, co oni ci zrobili?". Tak że – mówiąc kolokwialnie – facet mnie zajechał. Pamiętam też treningi w górach. Kopa był po "40", ale biegał jak kozica. Pewnego razu, na wysokości dwóch tys. m zaczęła mi lecieć krew z nosa. "Trenerze, nie dam rady. Organizm się buntuje". I co on na to? Weź, przyłóż sobie śnieg do nosa i zapierd***. Foto: Jacek Kozioł / Fabien Barthez i Tomasz Cebula w meczu ŁKS - AS Monaco w Pucharze UEFA (1998 r.) Mistrzostwo Polski w 1998 r. otworzyło ŁKS-owi drogę do eliminacji Ligi Mistrzów. Dzięki temu miał pan okazję zagrać przeciwko Manchesterowi United na Old Trafford. To było najbardziej emocjonujące wydarzenie w pańskiej karierze? Dobry strzał. To był jeden z najfajniejszych momentów w mojej karierze. Duże emocje, dużo adrenaliny, dużo testosteronu. Było to widać już na przedmeczowej pogadance. Trener Marek Dziuba był dosyć podenerwowany. Okazało się, że desygnował do składu 12 piłkarzy. Uwagę na to zwrócił mu rezerwowy bramkarz Michał Sławuta. Trener tylko popatrzył się na chłopaków i rzucił do Jacka Paszulewicza: "No, to ty jednak nie grasz". Emocje udzielały się i panu? Wyjście na ten stadion i zobaczenie zawodników Manchesteru z bliska było jak wylot w kosmos. Taki Jaap Stam miał przepotężne udo. W obwodzie miało pewnie tyle, co trzy moje. Myślę, że troszeczkę przestraszyliśmy się tego meczu. Fajnie, że nie skończyło się blamażem, ale wydaje mi się, że został przegrany mentalnie w szatni. Pan zapamiętał ten mecz pewnie także z powodu utarczki z Davidem Beckhamem. Utarczki? No opluł mnie! Zaczęło się chyba od jakiegoś wślizgu, potem posłał jakiegoś "motherf***", a skończyło się opluciem. Krótka historia w sumie. Foto: Mieczysław Świderski / Tomasz Wieszczycki i Tomasz Cebula w barwach ŁKS-u Ciekawie musiało być też pewnie w Wietnamie, gdzie trafił pan na koniec profesjonalnej kariery. Miałem 35 lat i szło mi naprawdę nieźle. Żeby tam grać, trzeba było mieć naprawdę końskie zdrowie. Mecze odbywały się przy 35-40 stopniowym upale, w trakcie jednego spotkania traciłem 3-4 kg. W podobnym czasie testy sprawnościowe w moim klubie oblało kilku byłych reprezentantów Polski. Piłka piłką, a jak z życiem? To najpiękniejszy kraj, w jakim żyłem. Wszystkim go polecam. Za 100 dol. żyłem przez miesiąc jak pan. Miałem też okazję spróbować różnych miejscowych potraw. Widziałem nawet, jak zaserwowali jaszczurkę. Ja skusiłem się tylko na zjedzenie kwiatów. W Holandii też skorzystał pan z lokalnych możliwości? Jeśli pyta pan o używki, to nigdy mnie do nich nie ciągnęło. Natomiast trudno na nie nie trafić. Mieszkam w domu, który składa się z kilkunastu mieszkań. Gdy wychodzę, prawie zawsze czuję zapach marihuany. Ludzie palą wszędzie, gdzie to jest możliwe. Niekoniecznie w coffee shopach, ale też na ławkach i generalnie na mieście. To dosyć liberalny i bezpruderyjny kraj. Pan z tym krajem wiąże swoją przyszłość? To ciekawe pytanie, zadaje mi je też moja żona. Niestety nie ma jej ze mną, pracuje w Polsce. Do Holandii miałem przyjechać tylko po to, żeby spróbować, jak tu będzie. I minęło prawie sześć lat. Tak że na razie naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, co dalej. Mam pewne plany co do otworzenia czegoś swojego w Polsce, bo nie uśmiecha mi się całe życie pracować na innych. Chcę też zrobić coś dla siebie. Rozmawiał Dariusz Dobek *** Roberto, Pedro i Diego w rozmowie o Robercie Lewandowskim. Jaki jest? Kiedyś bardziej zamknięty w sobie, teraz skończył ze skromnością. Kiedy się wzrusza? Jakiej muzyki słucha? Kto zastępował mu ojca? Czego nauczył się od Ani? Dowiemy się też, w jakim samochodzie czuł się jak król życia i dlaczego z rozrzewnieniem wspomina pewien serek... Panowie rozmawiali również o przyczynach odejścia z Bayernu Monachium, planach na przyszłość i tym, czy ambicja Lewego przeszkadza innym. Był też test ze znajomości Hiszpanii i nauczyliśmy się, jak po hiszpańsku zapytać o drogę do szatni. Kto wie, może się przyda. To Robert Lewandowski, jakiego jeszcze nie słyszeliście. Nowy temat Wyślij odpowiedź ... Napisał(a) 14 November 2009 9:36 PM Zgłoś naruszenie igoras1997 Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 10 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 44 dziś nie już nr. mam ale kasy nie mam na koncie jutro se doładuje a w poniedziałek zadzwonie chyba że w niedziele też jest otwarte Nowy temat Wyślij odpowiedź Poprzedni temat Trenerzy do ściągnięcia do miasta 1 2 3 4 5 Następny temat Szukam kogoś kto zna się na rzeczy!!! Polecane artykuły Młody Schwarzenegger porzuca zioło Patrick Schwarzenegger podzielił się ze swoimi fanami historią o tym, jak przestał palić marihuanę. Kilka lat temu w Wie... Czy na kulturystyce da się zarobić? Im się udało! Kiedy myślisz o kulturystyce, na pewno przychodzi Ci na myśl ryż i kurczak, poranne cardio oraz codzienne mordercze tren... Mark Henry komentuje sterydowe epizody Hafthora Bjornssona Niedawno najsilniejszy człowiek na świecie Hafthor Bjornsson zaskoczył wszystkich (albo może niektórych) i przyznał się ... Kasia Dziurska powiedziała TAK! Rok temu życie osobiste Kasi Dziurskiej w końcu zaczęło się układać. Po długim okresie bycia singielką, w końcu trafiła ... Jak pokazują wyniki najnowszego badania zrealizowanego przez firmę badawczą Gemius SA dla Fundacji Dzieci Niczyje, dzieci i młodzież, chociaż zdają sobie sprawę z zagrożeń, coraz chętniej spotykają się z osobami poznanymi w internecie. 44,4% zaproszonych przez nieznajomego dzieci poszło na spotkanie. Połowa zupełnie sama... 90% internautów w wieku 12-17 lat - czytamy w raporcie Gemius SA - przyznaje, że słyszała lub czytała o zagrożeniach związanych z poznawaniem nowych osób przez internet. Ponad 2/3 jest zdania, iż podawanie tym osobom prywatnych informacji o sobie, jest niebezpieczne. Mimo to aż 64% małoletnich zawiera znajomości właśnie przez internet i co więcej przekazuje takie dane jak numer telefonu - 45,2% i adres zamieszkania - 10,8%. Młodzi internauci nieco częściej niż w 2004 roku decydują się na spotkanie z osobą poznaną w sieci. W styczniu 2006 aż 2/3 dzieci i młodzieży przyznało, że osoba poznana w internecie chciała się z nimi umówić, a 44,4% z zaproszonych poszedł na spotkanie - sam 50,4% lub w towarzystwie rówieśnika - 48,4%. 23,1% małoletnich oceniło zachowanie internetowego znajomego w trakcie spotkania jako podejrzane! - Umawiając się na spotkania i uczestnicząc w nich, dzieci i młodzież nie przestrzegają podstawowych zasad bezpieczeństwa - komentuje wyniki badań Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje. - Z jednej strony młodzi ludzie są świadomi ryzyka związanego z poznawaniem nowych osób przez internet, z drugiej lekkomyślnie sami narażają się na niebezpieczeństwo. Internet to nie tylko cenne źródło wiedzy i rozrywki, ale także miejsce nawiązywania między ludźmi kontaktów, w których jedna ze stron nie zawsze może mieć czyste intencje. Według badań Gemius, niemal 28,4% rodziców nie jest świadoma zagrożeń związanych z korzystaniem internetu przez dzieci. Informacje na temat ryzyka związanego z poznawaniem nowych osób w sieci, najmłodsi czerpią najczęściej z mediów - 89,1% z telewizji, 74,8% z prasy a 83,7% z internetu. Zdecydowanie rzadziej tego typu informacje przekazują dziecku rodzice - jedynie 55%. Na świadomość dzieci i młodzieży, co do zagrożeń związanych z poznawaniem nowych ludzi przez internet, wpływają również działania związane z akcją "Dziecko w Sieci". Jak wynika z raportu, akcję pamięta blisko 70% internautów w wieku 12-17 lat, a 28,7% słyszało o internetowym projekcie "Sieciaki". *** Badanie zostało zrealizowane za pomocą ankiet internetowych emitowanych na witrynach korzystających z bezpłatnego audytu site-centric Analizą objęto dwie grupy celowe. Pierwszą z nich stanowili internauci w wieku 12-17 lat, drugą natomiast osoby w wieku 18 lat i więcej. Dodatkowo w ramach grupy respondentów w wieku 18 lat i więcej wyodrębniono rodziców dzieci w wieku 12_17 lat. Ankiety emitowane były losowo w okresie od 11 do 12 stycznia 2006 roku. Analizą objęto 1 779 internautów w wieku 12-17 lat, 3 768 respondentów w wieku 18+ oraz 204 rodziców dzieci w wieku 12-17 lat, którzy wypełnili ankietę do końca.